Choć kształt tylnych lamp samochodowych nie zmienił się znacząco w ostatnich kilku dekadach to za sprawą nowoczesnych technologii, takich jak LED czy OLED może się to zmienić. Jak zmienią się tylne światła?

Od lat 50. XX wieku światła wielokrotnie rosły i malały, na przemian. Mimo to styliści właściwie od zawsze starali się właśnie w tym elemencie nieco puścić wodze fantazji. Tak naprawdę jedynie Mercedes trzymał się bardzo długo jednego stylu – wiele modeli tej marki miało żebrowane tylne światła. W założeniu miało to zapobiegać szybkiemu zabrudzeniu kloszy, a stało się charakterystycznym elementem wielu Mercedesów – od W116, przez W115, W123 aż po W124, W126, R/C107, R129 (na zdjęciu poniżej) po W210, by wymienić tylko te najbardziej popularne.

Pierwszym Mercedesem, w którym pojawiły się żebrowane światła, był model W116, czyli luksusowa limuzyna. Lampy auta, które zadebiutowało w 1972 roku wyróżniały się nie tylko żebrowaniem, lecz także wielkością – były naprawdę bardzo duże. Wielkość w połączeniu z charakterystycznym kształtem miały zapewniać większe bezpieczeństwo, właśnie przez zapobieganie szybkiemu brudzeniu się. Czy tak faktycznie było? Trudno powiedzieć, ale kolejne modele Mercedesa również wyposażano w takie lampy. Jedno można stwierdzić z całą pewnością – jeśli już lampy się mocno ubrudziły nie sposób było je wyczyścić jednym ruchem, operacja znacznie się komplikowała.

W kolejnych modelach aut ze Stuttgartu żebrowania systematycznie się zmniejszały, by zaniknąć całkowicie. Jedno jest pewne – bez tego stylizacyjnego detalu Mercedesy z lat 70. i 80. prezentowałyby się inaczej.

Dziś styliści mają znacznie łatwiejsze zadanie – dzięki popularyzacji technologii OLED tylne światła mogą być niezwykle cienkie, co daje im ogromną swobodę w projektowaniu. Tego typu lampy są prawdziwą ozdobą samochodu, o czym można się przekonać patrząc na pierwsze produkowane seryjnie auto z OLEDami – Audi TT RS (na zdjęciu poniżej).

Kommentieren Sie diesen Artikel

*Pflichtfelder